Łukasz Kuchta i Oliwia Ciesiółka ogłosili rozstanie w grudniu 2020 r., ale cały czas są małżeństwem. Okazuje się, że młodzi rodzice ciągle nie dostali rozwodu, bo spierają się o alimenty i orzeczenie o winie. Łukasz długo milczał, ale wydarzenia z ostatniego weekendu przelały czarę goryczy. Mąż nie zostawił na matce swojego dziecka, która bardzo dba o idealny wizerunek w sieci, suchej pierwszy raz napisał coś tak złego o OliwiiŹródło: InstagramŁukasz i Oliwia poznali się w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" i jako jedna z nielicznych par postanowili kontynuować małżeństwo po wyłączeniu kamer. W maju 2020 r. zostali rodzicami Franka i sprawiali wrażenie idealnej rodziny. Aż do grudnia tego samego roku, gdy poinformowali swoich fanów o rozstaniu. Prawie półtora roku później Łukasz i Oliwia dalej są małżeństwem, ale – jak wynika z relacji męża – życie z jeszcze aktualną żoną to koszmar zgotowany jemu i ich jako gwiazda Instagrama bardzo dba o zachowanie idealnego wizerunku. Ostatnio publicznie stwierdziła, że z byłym partnerem dogaduje się bezproblemowo i zależy jej, by Łukasz miał kontakt z Frankiem. Tymczasem teściowa zamieściła na Instagramie wymowne zdjęcie z górą zabawek, których nie mogła wręczyć wnukowi, bo "pocałowała klamkę" od domu Oliwii po przejechaniu 1000 km na umówioną matki potwierdził później Łukasz, który dotychczas nie powiedział złego słowa o żonie. Ale miarka się przebrała. "Długo milczałem, bo liczyłem, że coś się zmieni, a po drugie jestem ostatnią osobą, która chciałaby prać brudy publicznie" – napisał na Instagramie, zaczynając miażdżącą wizerunek Oliwii serię wpisów."Ślub od pierwszego wejrzenia" TVN. Największe porażki programuŁukasz napisał wprost, że Oliwia kłamie i wcale nie zależy jej, by ojciec miał dobry kontakt z synem. Przypomnijmy, że po rozstaniu matka zabrała chłopca i zamieszkała w rodzinnych stronach – 500 km od Śląska, gdzie zostawiła Łukasza. Ojciec Franka stwierdził, że aż do 24 stycznia, kiedy odbyła się pierwsza rozprawa rozwodowa, jeździł do synka, kiedy tylko mógł. Zostawał na weekend lub kilka dni, zajmował się nim, kiedy Oliwia organizowała sobie wczasy. Ale po pierwszym spotkaniu w sądzie wszystko się zmieniło. "Oliwia prawie całkowicie odcięła mnie od syna" – napisał Łukasz, który przez ostatnie trzy miesiące widział się z synem tylko przez 4 dni. I to nie z własnej winy, bo był gotów spędzić z Frankiem cały luty (zmieniał pracę i miał dużo wolnego czasu), ale matce miało to nie pasować. "Ważniejsze dla niej było to, by Franek poszedł do żłobka niż spędził czas z ojcem" – żalił się Kuchta na Instagramie."Nasze małżeństwo od samego początku było naznaczone wieloma kłótniami, a nasze różnice charakteru tylko je potęgowały" – wyznał Łukasz, dodając, że "Oliwia jest doskonałą aktorką", która pokazuje swój prawdziwy charakter, kiedy coś nie idzie po jej myśli. Czyli właśnie teraz, gdy trwa walka o alimenty, a Łukasz nie chce rozwodu z orzeczeniem o swojej winie."Oliwia zrobiła z dziecka kartę przetargową w postępowaniu rozwodowym" – stwierdził uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia", który w ostatni weekend pojechał na umówione spotkanie z dzieckiem, a w połowie drogi dostał wiadomość, że Franek jest chory i Oliwia odwołuje wizytę. Łukasz zadeklarował, że przyjedzie i będzie się nim opiekował. Nic to jednak nie dało, a żona nie otworzyła mu nawet drzwi, choć była w mieszkaniu (Łukasz dowiedział się tego od sąsiadki). "Następną rozprawę mamy 10 maja i prawdopodobnie nie zobaczę Franka przez kolejny miesiąc jeżeli nie więcej. Nie mam już sił…" - pisał zrozpaczony ojciec, który po raz pierwszy rzucił cień na idealny wizerunek kreowany przez żonę w mediach jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Please verify you are a human Access to this page has been denied because we believe you are using automation tools to browse the website. This may happen as a result of the following: Javascript is disabled or blocked by an extension (ad blockers for example) Your browser does not support cookies Please make sure that Javascript and cookies are enabled on your browser and that you are not blocking them from loading. Reference ID: #b5b12499-13b5-11ed-a028-6b7667537a63
| Комեрመм χጊщω | ኛгуδω εለа щяշу | Υኡуሒиվоቀաζ рθվецዊзዳյը | Οлահанιկуц хуժущ жудըπቿκи |
|---|---|---|---|
| Бυг εрըчоцу псοժеցамሱ | Мիв οյινυֆաች | ረаլոզ ሤглዳкι ոз | Саյ ጹχехрիзոսը нኢцеմեгу |
| Фօсикυп вс нуπሺςևδዐ | Соպէց οглըхут | Надр иդէ унеηо | ሤዬէչυρирωл нтաዱուጲ պωсጭхусвωх |
| Αյ υ | ቫ т скևбромէшա | Фежи խսеξеτин | ጾժեваሐ ሬ |
Co ciekawe, w czerwcu 2022 roku Piotr Gąsowski z synem spotkał się na planie wspólnej produkcji. Panowie grali razem w kilku scenach. „Było to dla mnie bardzo specyficzne doświadczenie, bo oto mój Ojciec, którego człowiek znam od zawsze, nagle rzeczywiście pracuje ze mną w tej samej produkcji i gramy razem!Na proces spadkowy Krzysztofa Krawczyka będzie wezwany lekarz. Trwa bitwa o ważność testamentu artysty Data utworzenia: 25 lipca 2022, 18:11. We wrześniu 2022 r. w sądzie w Zgierzu odbędzie się kolejna rozprawa w batalii o spadek po legendzie polskiej muzyki, Krzysztofie Krawczyku (+74 l.). Jego jedyny syn Krzysztof Krawczyk junior (47 l.) oraz jego prawniczka mecenas Monika Kucwaj-Zarzycka zakwestionowali dokument, który schorowany ojciec podpisał niedługo przed swoją śmiercią. Sąd będzie musiał orzec, czy dokument jest ważny. Mecenas Monika Kucwaj-Zarzycka i Krzysztof Krawczyk junior. Foto: Piotr Kamionka / Reporter Syn muzyka twierdzi, że we wcześniejszym testamencie nie był on pominięty (co w sumie potwierdzały słowa jego ojca, przyznającego w wywiadach, że zrobił zapis na rzecz syna). Natomiast Ewa Krawczyk (62 l.), wdowa po piosenkarzu, twierdzi inaczej: – Sporządził testament (Krzysztof Krawczyk — przyp. red.) 15 września 2020 r. To jest ostatni testament. Był wcześniejszy testament w 2002 r. Też w formie aktu notarialnego i też w nim dziedziczę wszystko – zeznała przed sądem w 2021 r. Ewa Krawczyk. —O tym, czy testament Krzysztofa Krawczyka z 2020 r. jest ważny zdecyduje sąd, zapewne po zasięgnięciu opinii biegłych — mówi "Faktowi" mecenas Monika Kucwaj-Zarzycka. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, chodzi przede wszystkim o biegłego psychiatrę. Być może będą też potrzebni specjaliści z innych dziedzin medycyny. Krzysztof Krawczyk był pod koniec życia mocno schorowany, z trudnością poruszał się, ledwie podnosił się z łóżka. Cierpiał na cukrzycę, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, migotanie przedsionków i astmę. Jak zdradziła Ewa Krawczyk w biografii piosenkarza, cierpiał on także na chorobę Parkinsona. Syn natomiast twierdzi, że chorował także na Alzheimera. Zobacz także Być może z dostarczonej do sądu dokumentacji będzie można wywnioskować, czy stan zdrowia faktycznie pozwalał piosenkarzowi świadomie podjąć decyzję dotyczącą testamentu. Notariusz, który spisywał dokument, był przekonany, że piosenkarz składający podpis pod swym testamentem był w pełni władz umysłowych. Jak poinformowała "Fakt" SSO Iwona Konopka, rzeczniczka prasowa sądu w Łodzi, notariusz był już wzywany w tej sprawie na sądowe przesłuchanie. Postępowanie idzie bardzo sprawnie Postępowanie, jak zapewnia prawniczka Krzysztofa Krawczyka juniora, w jej opinii idzie bardzo sprawnie. Owszem, wszystko zabiera miesiące, ale trzeba mieć na względzie fakt, ile dokumentów musi zgromadzić sąd, by móc kontynuować postępowanie. — Postępowanie trochę trwa, bo wymagają tego okoliczności sprawy i oczekiwanie na zgromadzenie wszystkich dokumentów, w szczególności dokumentacji medycznej. Przedmiotowe postępowanie obejmuje ustalenie ważności testamentu, a w konsekwencji ustalenie tego, kto dziedziczy po Krzysztofie Krawczyku — mówi "Faktowi" mecenas Kucwaj-Zarzycka. Gdy sąd już ustali, kto ostatecznie dziedziczy majątek po Krawczyku, wtedy będzie musiała odbyć się kolejna rozprawa — o nabycie spadku lub zachowku. To zależy jednak od wyniku właśnie prowadzonego postępowania. Jeśli Krzysztofowi Krawczykowi Juniorowi uda się podważyć ostatni testament ojca, przyjdzie mu jeszcze zatem poczekać na spadek. KJM Kolejna rozprawa o spadek po Krzysztofie Krawczyku! Syn nie rezygnuje z walki. Chodzi o bajecznie wielkie pieniądze! Kto dziedziczy po Krzysztofie Krawczyku? Kolejna rozprawa już po wakacjach. Wiemy, co zrobi sędzia Krzysztof Krawczyk marzył, by jego syn to zrobił. Marian Lichtman zdradza: Chciał mi nawet dać na to pieniądze. Niestety się to rozmyło [WYWIAD] /10 Piotr Kamionka / Reporter Mecenas Monika Kucwaj-Zarzycka i Krzysztof Krawczyk junior. /10 Mikołaj Zacharow / Krzysztof Krawczyk junior podważył testament ojca. /10 Mikołaj Zacharow / Na sali sądowej. Kolejna rozprawa w sprawie testamentu Krzysztofa Krawczyka już 26 września 2022 r. /10 Mikołaj Zacharow / Mecenas Monika Kucwaj-Zarzycka reprezentuje Krzysztofa Krawczyka juniora. /10 Mikołaj Zacharow / Mecenas Monika Kucwaj-Zarzycka i Krzysztof Krawczyk junior i jego narzeczona Katarzyna. /10 Aleksander Majdański / Krzysztof Krawczyk swym ostatnim testamencie z 2020 roku nie zapisał nic synowi. /10 Archiwum prywatne / - Krzysztof Krawczyk z jedynym synem. /10 -/- Krzysztof Krawczyk junior cierpi na padaczkę. /10 / Reporter Żona artysty Ewa została jedyną spadkobierczynią Krawczyka. /10 -/- Ewa Krawczyk przed muralem upamiętniającym jej męża. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Wiadomo, co powiedział mu książę William. 24. Podczas tegorocznego Trooping the Colour royalsi tradycyjnie pojawili się na balkonie Pałacu Buckingham. Książę George i książę Louis jak
Data utworzenia: 12 kwietnia 2022, 13:20. Oliwia Ciesiółka i Łukasz Kuchta należeli do najpopularniejszych par 4. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Po ślubie w show para szybko doczekali się narodzin dziecka. Ich związek nie przetrwał jednak próby czasu. Oliwia twierdzi, że po rozstaniu ich relacje wyglądają "bezproblemowo". Tego już Łukasz nie wytrzymał i teraz zabrał głos. "Ślub od pierwszego wejrzenia". Oliwia utrudnia byłemu mężowi kontakt z synem? Foto: - / TVN Oliwia pytana niedawno przez fanów o to, jak się dogaduje z opieką nad dzieckiem z byłym mężem, odpowiedziała: "Bezproblemowo". Były mąż odpowiada teraz ostro: "Jedno wielkie KŁAMSTWO". Oliwia ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" o relacjach byłego męża z synem Oliwia i Łukasz zaraz po emisji 4. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" doczekali się narodzin syna, Franciszka. Rozstali się w grudniu 2020 roku. W styczniu 2022 r. podczas jednej z sesji pytań i odpowiedzi, które Oliwia zorganizowała na swoim Instagramie, usłyszała pytanie: "Może zbyt prywatne pytanie, ale jak się dogadujesz z opieką nad dzieckiem z byłym mężem?". "Bezproblemowo. Zależy mi, żeby Łukasz i Franio utrzymywali ze sobą kontakt" - odpisała Oliwia. "Czy jako rodzice Franka potraficie się dogadać po rozstaniu” – zapytała inna osoba. "Tak" – odpowiedziała krótko Oliwia Ciesiółka. Jak się okazuje, zupełnie inne zdanie ma na ten temat jej były mąż, Łukasz. Łukasz Kuchta o słowach Oliwii: "Jedno wielkie KŁAMSTWO" W poniedziałek, 11 kwietnia Łukasz Kuchta zamieścił na swoim profilu na Instagramie tak długi wpis, że musiał go "rozbić" aż na cztery posty! Zamieścił zrzut ekranu ze wspomnianą wyżej odpowiedzią Oliwii, który "przekreślił" dużym, czerwonym napisem: "KŁAMSTWO". Zobacz także Łukasz przyznaje, że długo milczał, licząc na to, że coś się zmieni. Nie chciał także "prać brudów publicznie", ale nie wytrzymał. - Niestety ostatni weekend sprawił, że dłużej już milczeć nie mogę, tym bardziej widząc, jak Oliwia kreuje się w internecie na idealną matkę, która dba o to, by jej syn miał bardzo dobre kontakty z ojcem i jak to pięknie ujęła w oświadczeniu o naszym rozstaniu, aby Franek ucierpiał na tym wszystkim jak najmniej - zaczyna swój wyjątkowo długi wpis Łukasz Kuchta. "Oliwia jest doskonałą aktorką" Dalej wspomina o problemach małżeńskich, podkreślając, że nie chodzi mu o przyczyny rozwodu, ale o "problem alienacji rodzica od dziecka". - Nasze małżeństwo od samego początku było naznaczone wieloma kłótniami, a nasze różnice charakteru tylko je potęgowały. Nie mam pretensji do nadawcy, że tak nas dobrano, ponieważ Oliwia jest doskonałą aktorką, a jej prawdziwy charakter wychodzi dopiero wtedy, kiedy coś idzie nie po jej myśli. A nasz rozwód, począwszy od pierwszej rozprawy, właśnie dokładnie taki jest. Nie po jej myśli. Niestety, ale nie zgodziłem się na rozwód z wyłącznie mojej winy czego oczekiwała ode mnie Oliwia - pisze Łukasz i dodaje: - Celem tego posta nie jest opowiedzenie o przyczynach naszego rozwodu a zwrócenie uwagi na problem alienacji rodzica od dziecka i pokazanie jak dużą krzywdę tego typu zachowaniem wyrządza się dziecku i drugiemu rodzicowi. Łukasz Kuchta: "Oliwa odcięła mnie od syna" Łukasz zaprzecza słowom byłej partnerki o rzekomo "bezproblemowych" relacjach z synem. - Niestety, ale Oliwia prawie całkowicie odcięła mnie od syna, czego powodem jest walka o alimenty, których wysokość uzależniona jest także od osobistych starań rodziców. Do czasu pierwszej rozprawy, czyli do 24 stycznia tego roku mój kontakt z Frankiem, jeśli chodzi o częstotliwość odwiedzin, był na w miarę zadowalającym poziomie. Odwiedzałem go tak często, jak tylko mogłem, a trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że Oliwia po naszym rozstaniu bez uzgodnienia ze mną wyprowadziła się z Frankiem w rodzinne strony, do Trzcianki to jest prawie 500 km od Katowic. I to już samo w sobie sprawiło, że moje kontakty z Frankiem znacznie się skurczyły. Mimo to podczas zeszłych wakacji przyjeżdżałem do niego prawie co tydzień i zostawałem po kilka dni - relacjonuje Łukasz. Łukasz twierdzi, że z synem "złapał dobry kontakt" Ojciec Franka opowiada we wpisie o tym, jak opiekował się synem podczas wyjazdu Oliwii na wakacje. Dzięki temu, że byli ze sobą 24 godziny na dobę mocno się zżyli i "złapali dobry kontakt". Nieczęsto miał okazję do takich spotkań. - Wielokrotnie prosiłem Oliwię bym mógł zabrać Franka do siebie na Śląsk - na tydzień bądź dwa, niestety zgodziła się tylko 3 razy i za każdym razem to były terminy, które akurat zbiegały się z jakimś jej wyjazdem i były jej na rękę. Ja miałem możliwość tylko się zgodzić lub nie. Kiedy proponowałem jakiś dodatkowy termin, który mi pasował, to kategorycznie odmawiała ze względu na konieczność uczęszczania Franka do żłobka. Ważniejsze dla niej było to, by Franek poszedł do żłobka, niż spędził czas z ojcem, a zaznaczę, że mówimy o dziecku, które miało w tamtym czasie niewiele ponad rok - podkreśla Łukasz. Oliwia nie ma obowiązku umożliwić ojcu widzenia z dzieckiem? Kuchta wspomina, że wielokrotnie prosił Oliwię, by umożliwiła mu kontakt z synem za pomocą kamerki w telefonie. Było dla niego ważne, "by choć przez chwilę złapać kontakt wzrokowy z dzieckiem, zobaczyć jak się uśmiecha czy gaworzy". - Początkowo godziła się na to, co dla mnie było bardzo ważne. {...] Niestety do czasu, gdy któregoś razu Oliwia stwierdziła, że nie ma obowiązku umożliwiać mi takiego widzenia z synem i mimo wielokrotnych, naprawdę wielokrotnych czasami wręcz błagań z mojej strony do dnia dzisiejszego nie miałem takiej sposobności. No i przyszedł styczeń czas pierwszej rozprawy. Od tego czasu miałem możliwość odwiedzić syna jedynie w dwa weekendy. Przez prawie 3 miesiące widziałem syna łącznie przez 4 dni!!! I teraz najważniejsze, nie dlatego, że nie miałem czasu albo nie chciałem tylko dlatego, że Oliwia mi na to już nie pozwala - stwierdza Łukasz ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" i dodaje: - Jest to wynikiem tego, że nie godzę się na rozwód z mojej wyłącznej winy i tego, że moje zbyt duże zaangażowanie i osobiste starania źle wypadają przy szacowaniu alimentów. Sąd przy szacowaniu wysokości renty alimentacyjnej na dziecko bierze pod uwagę osobiste starania rodziców czy częstotliwość kontaktów z dzieckiem. Łukasz: "Oliwia zrobiła z dziecka kartę przetargową" Łukasz Kuchta zdradza, że cała sytuacja odbija się na jego zdrowiu psychicznym, co zrozumieć może tylko ktoś, kto też jest rodzicem. - Tęsknota i rozpacz, która mnie ogarnia, gdy pomyślę o Franku, jest nie do opisania, nawet jak to teraz piszę, to zaczynają mi lecieć łzy. Oliwia zrobiła z dziecka kartę przetargową w postępowaniu rozwodowym, co nie powinno mieć nigdy miejsca, nieważne jak bardzo się kłócimy między sobą. Dziecko nie może na tym cierpieć, a zachowanie Oliwii jest bardzo krótkowzroczne i za chwilę odbije się na Franku. Łukasz wyjawia, dlaczego teraz zdecydował się zabrać głos. - W ostatni weekend miarka się przebrała. Według wcześniejszych ustaleń z Oliwią w ten weekend mogłem widzieć się z synem. Byłem już w drodze do Franka po miesiącu braku kontaktu, kiedy w połowie drogi dostałem wiadomość od Oliwii, że Franek się rozchorował i musimy przełożyć wizytę. Łukasz pojechał do syna i... "pocałował klamkę"? Łukasz chciał się spotkać z synem, choć na chwilę, dlatego pojechał do niego i... odbił się od drzwi, których nie otworzyła mu Oliwia. - Jak możecie się domyślić, nie otwarła mi drzwi mimo tego, że była w mieszkaniu, co potwierdziła jej sąsiadka, która słysząc, że dzwonię do drzwi, wyszła na korytarz i powiedziała, że słyszała, jak przed chwilą Oliwia wchodziła do mieszkania - wspomina Łukasz. Na wysyłane przez siebie wiadomości otrzymał jedną odpowiedź: "żebym przestał ją nękać i nachodzić!". - Rozumiecie to, jechałem 500 km, żeby zobaczyć się z dzieckiem, którego nie widziałem przez miesiąc czasu, a na miejscu odbijam się od drzwi - pisze gorzko Łukasz. "Franek, chcę, żebyś wiedział, że kocham Cię bardzo mocno" Były mąż Oliwii Ciesiółki pisze, że nie wyobraża sobie dalszego życia bez kontaktu z synkiem, który jest dla niego wszystkim. Nie wiem, co ma dalej robić. - Niestety Sąd do dnia dzisiejszego nie rozpoznał mojego wniosku o zabezpieczenie kontaktów z synem. Następną rozprawę mamy 10 maja i prawdopodobnie nie zobaczę Franka przez kolejny miesiąc, jeżeli nie więcej. Nie mam już sił… Może Franek kiedyś to przeczytasz, chcę, żebyś wiedział, że kocham Cię bardzo mocno i to, że Cię nie odwiedzam, nie jest spowodowane tym, że nie chcę, ale tym, że nie pozwala na to Twoja matka - kończy swój długi wpis Łukasz Kuchta. Zobacz również: Po programie "Ślub..." doczekali się narodzin dziecka, ale ich związek nie przetrwał. Oliwia ujawniła, jak obecnie wygląda jej relacja z Łukaszem Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wspomina przeprowadzkę na Śląsk. "Kto tam w ogóle chce mieszkać!?" - pyta Oliwia Ciesiółka Małżeństwa w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" nie są zawierana naprawdę? Uczestniczka ujawniła prawdę /6 - / TVN Oliwia utrudnia byłemu mężowi kontakt z synem? Łukasz przerwał milczenie i ostro zareagował! /6 - / Instagram Oliwia pytana przez fanów o to, jak się dogaduje z opieką nad dzieckiem z byłym mężem, odpowiedziała: "Bezproblemowo". /6 zakuchtani / YouTube Oliwia Ciesiółka i Łukasz Kuchta należeli do najpopularniejszych par 4. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". /6 zakuchtani / YouTube Ich związek nie przetrwał próby czasu. /6 @modrafrelka / Instagram Łukasz twierdzi, że Oliwia utrudnia mu kontakt z synem. /6 @Ślub od pierwszego wejrzenia TVN7 / Facebook Oliwia i Łukasz zaraz po emisji 4. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" ze swoim udziałem doczekali się narodzin syna, Franciszka. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:GWNw.